Buschmann R., Wulzinger M., „Brudna piłka”

brudna pilkaPiłka nożna – sport, który łączy pokolenia, ale potrafi też dzielić jak mało rzeczy na świecie. Wystarczy, że kibicujesz nie tej drużynie, co trzeba i nagle z przyjaciela stajesz się wrogiem. To coś, co wzbudza skrajnie silne emocje, choć nie tylko te pozytywne. Sprawia, że głowa się nieraz przegrzewa, ale też jest swego rodzaju katharsis po tygodniu pracy i codziennej rutyny. Kiedy wkraczasz na stadion, zostawiasz za sobą wszystkie zmartwienia i troski, przez niepełne dwie godziny żyjesz tylko dla tej jedynej, dla swojej drużyny. Twoje emocje się werbalizują, czasem piłkarze to niemal herosi, innym razem komuś się słownie oberwie, choć najczęściej jest to sędzia. Piłka nożna to po prostu magia. Zmienia zwyczajnych ludzi, którzy jeszcze godzinę temu pracowali na budowie albo uczyli dzieci w przedszkolu w szaleńców gotowych na wiele, jeśli nie na wszystko dla swojego zespołu. I to jest fenomen, bo bez względu na to, w który zakątek świata się udamy, wszędzie wygląda to tak samo – na trybunach fani, przed domem dzieciaki uganiające się za piłką. Paradoksalnie, to właśnie tam, gdzie bieda zagląda do domów, ten widok jest najczęstszy. Tam piłka to szansa na wyrwanie się z tego miejsca. Tak to wygląda ze strony kibica – emocje, zaangażowanie i wierność, w końcu nie zmienia się barw ot tak.

Problem pojawia się wtedy, gdy my, kibice, tego samego oczekujemy od piłkarzy, zarządów i działaczy. Mierzymy swoją miarką – skoro dla nas piłka to niemal świętość, wydaje nam się, że dla innych również tyle znaczy. Nic bardziej mylnego. Autorzy „Brudnej piłki” okrywają przed nami to, o czym czasem lepiej byłoby nie wiedzieć. Wyidealizowany obraz piłki sypie się jak domek z kart, gdy czytamy o przekrętach na masową skalę i jeszcze większe pieniądze. Bo niestety taka jest prawda – tam, gdzie jedni widzą pasję, inni zwietrzą możliwość zarobku, nie byle jakiego zresztą. Buschmann i Wulzinger zdejmują nam klapki z oczu i mówią otwarcie – światem zawodowej piłki rządzi pieniądz. Duży pieniądz.

 

Książka powstała w oparciu o informacje ujawnione przez nikomu nieznaną jeszcze kilka lat temu platformę Football Leaks, której autorzy podali do wiadomości publicznej tysiące dokumentów poświadczających piłkarskie przekręty. „Piłkarski poker” się przy tym chowa. Skany kontraktów, nieuczciwe, a wręcz złodziejskie klauzule wpisywane drobnym drukiem. Pisma i korespondencja, które nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego. Dotyczące najbardziej możnych świata piłki, klubowych gigantów i ich działaczy. Florentino Perez zabawiający się z podstawioną prostytutką w zamian za wysokobudżetowy transfer, który jednak nie doszedł do skutku? To dopiero początek, wierzchołek góry lodowej, który ujawniają twórcy Football Leaks. Najgorsze jest to, że bał się każdy, bo nie wiadomo było, kogo następnego portal weźmie na warsztat. Dlaczego się bali? Odpowiedź nasuwa się sama.

Obłuda i nieuczciwość w świecie wielkiej piłki boli zwykłego kibica? Owszem, ale pół biedy, jeśli przekręty dotyczą zarządów i działaczy. Gorzej, gdy do nieuczciwej gry wkraczają także piłkarze, a niestety tutaj także nie brakuje wielkich nazwisk. Czy potraficie sobie wyobrazić, ile zarabia taki Cristiano Ronaldo? Te sumy są dla przeciętnego zjadacza chleba, czyli kibica z miejsc innych niż loże VIP, wręcz oszałamiające. Ja jednak nie potrafię sobie wyobrazić czegoś innego – dlaczego ktoś, kto zarabia miliardy, nie potrafi po prostu oddać państwu, co jego, ale zamiast tego oszukuje na podatkach, korzystając z możliwości, jakie dają raje podatkowe? Trudne dzieciństwo naznaczone biedą? Jakoś tego nie kupuję.

Piłka nożna to przepiękny sport, dający jej sympatykom mnóstwo radości, pozwalający poczuć się częścią czegoś wielkiego, dający odczuć, że wspólnie tworzy się historię. Niestety, prawda o futbolu, zwłaszcza tym w najlepszym wydaniu (choć i na rodzimym podwórku mieliśmy niezłe przekręty) bywa trudna, wręcz brutalna. I chociaż nic w życiu nie jest czarno-białe, to jednak czasem trudno przyjąć do wiadomości, że coś, co dla ciebie jest ważną częścią życia, ktoś inny miesza z błotem.

Dobra, choć dla kibica trudna książka. Chyba żyłoby się łatwiej bez tej wiedzy.

Pin It

Odwiedziło nas

DziśDziś142
WczorajWczoraj1673
Ten TydzieńTen Tydzień2599
Ten MiesiącTen Miesiąc11344
W SUMIEW SUMIE1022182

REDAKCJA