Prawdy i mity na temat gołębi miejskich
Gołębie miejskie budzą skrajne emocje. Na ich temat pokutuje wiele mitów. Czy gołębie przenoszą choroby? Czy mogą jeść chleb? Jak dbać o dobrostan gołębi zachowując jednocześnie estetykę otoczenia? I wreszcie jaką ważną terapeutyczną rolę pełnią gołębie miejskie. O to zapytałem, założycielowi Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego, ekologa i etologa – dr. Kazimierza Walasza.
Panie doktorze.
Gołębie miejskie to ptaki, które budzą skrajne emocje. Jedni je kochają, inni nienawidzą. Ja w rozmowie z panem, chciałbym przybliżyć czytelnikom ten gatunek ptaków i obalić najbardziej popularne mity na temat gołębi. Na początek często powtarzany mit – zagrożenie zdrowia dla ludzi z strony gołębi.
Czy gołębie przenoszą groźne dla ludzi choroby? Jak tak to jakie?
Gołębie przenoszą szereg patogenów - wirusów i bakterii. Powodują one choroby gołębi i są często dla nich przyczyną śmierci. Jednak nie znane mi są przypadki przenoszenia tych patogenów (chorób) na człowieka. Przeprowadzono szereg badań tych patogenów i wykazano, że występują w stężeniu tak niewielki w stosunku do masy człowieka, że po prostu nie możemy się od gołębi nimi zarazić. Gołąb waży ok. 0,2 kg, człowiek 50-80 kg, więc 250 - 400 razy więcej. W walce z pandemią koronawirusa, najwaznieszym środkiem zapobiegawczym rozprzestrzenienia się tego wirusa jest noszenie maseczek, czyli zatrzymanie w organizmie, dawcy w jak największy stopniu tych wirusów. Gdy ich stężenie jest niewielkie, to możliwość zainfekowania maleje prawie do zera. Podobnie jest z możliwością zarażenia się chorobami od gołębi, produkują za małe stężenia patogenów byśmy mogli się nimi zarazić.
Kwestia dokarmiania gołębi. Dziko żyjące ptaki, powinniśmy dokarmiać tylko w sezonie zimowym.
Czy gołębie wymagają dokarmiania poza okresem zimowym?
Sprostowanie. Teza obiegowa, że "Dziko żyjące ptaki, powinniśmy dokarmiać tylko w sezonie zimowym." jest równie prawdziwa jak np. teza, że pomidory powinniśmy jeść tylko w czwartki. Dla przykładu - w Izraelu dokarmiają pelikany, które przylatują tam z Delty Dunaju, gdzie się gnieżdżą, na okres zimowy. Izraelczycy dokarmiają je u siebie rybami, by mogły zgromadzić na tyle zapasów energetycznych, by mogły powrócić na lęgi do Delty Dunaju.
Dokarmienie z punkt widzenia podtrzymania dzikich populacji może mieć miejsce we wszystkich miesiącach roku, a to czy jest to konieczne, wynika z oceny możliwości funkcjonowania danych populacji ptaków.
U nas dokarmiamy ptaki dla własnej satysfakcji i z troski o ich przeżycie. Gdybyśmy nie dokarmiali gołębi, to ich populacje byłby znacznie mniej liczne. Osobiście uważam, że chcąc mieć gołębie w okolicy swojego miejsca zamieszkania, możemy je dokarmiać, zwłaszcza w okresie trudnych warunków atmosferycznych. Takie działania należy godzić z utrzymaniem porządku i estetyki obiektów architektonicznych. Najlepszym rozwiązaniem, byłoby wyznaczanie miejsc, gdzie można by dokarmiać, z informacją, czym i kiedy. Pamiętajmy też, że jest wiele osób, zwłaszcza starszych, samotnych, które czują się nikomu niepotrzebne, zmarginalizowane przez społeczność lokalną. Takie osoby, dla równowagi psychicznej znajdują sobie cel, zajęcie, gdzie mogą czuć się potrzebne, akceptowane. Takim celem jest często dokarmianie ptaków, bezdomnych kotów. Jest to więc działalność terapeutyczna, pozwalająca im dłużej utrzymać się w miarę dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. O tym też powinniśmy pamiętać, wprowadzając regulacje, co wolno, a czego nie wolno.
Jakimi produktami najlepiej dokarmiać gołębie i czego kategorycznie nie powinniśmy gołębiom podawać?
Gołębie są ziarnojadami. Więc powinny dostawać wszelkiego rodzaju nasiona, ziarna zbóż, ale także gotowane warzywa, czyli pokarm łatwy do rozdziobania. Gołębie mają bardzo słabe dzioby i nie potrafią rozdrabniać pokarmu. Dlatego wyrzucanie całych kromek chleba lub dużych kawałków chleba czy innego pokarmu, nie powinno mieć miejsca. Chleb, wbrew rozpowszechnionym w Internecie opiniom ignorantów, któryż uważają, że wszystko co napisane w internecie jest prawdą, nie jest szkodliwy dla ptaków. Chcąc podawać im chleb, należy go nieco podsuszyć, by się nie sklejał i następnie pokroić w drobną kostkę średnicy ok. 0.5 cm.
Dokarmianie ptaków w Polsce jest legalne. Jednak w wielu miejscach możemy zobaczyć tabliczki z napisem - ZAKAZ DOKRMIANIA PTAKÓW. Mieszkańcy skarżą się na to, że gołębie zanieczyszczają okolicę. Osobiście uważam, że miasta/gminy powinny wyznaczać miejsca gdzie można dokarmiać ptaki, montować w tych miejscach karmiki. Jakie rozwiązanie pana zdaniem byłoby najlepsze?
Uważam, że wyznaczenie takich miejsc dokarmiania, a także organizacja miejsc, instalacji, budek gdzie gołębie mógłby przesiadywać w ciągu dnia, a zwłaszcza nocą i też gnieździć się, byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Natomiast należy zdecydowanie walczyć z wszelkimi działaniami typu - wyrzucanie odpadów, rzekomo w celu dokarmiania ptaków. Osoby, które robią to przypadkowo i najczęściej z niewiedzy wyrzucają, co im pozostaje w domu, w dowolnym miejscu, zaśmiecając przestrzeń miasta.
Osoby, które regularnie karmią gołębie przynoszą im odpowiedni dla tych ptaków pokarm.
Gołębie nie mają sezonu lęgowego. Składają jaja przez cały rok. Wystarczy chwila nieuwagi i może się okazać, że nasz balkon ma dzikiego lokatora. Gołębie miejskie są pod ochroną prawną. Niszczenie gniazd to przestępstwo. Co jednak możemy zrobić, aby na przyszłość zabezpieczyć nasze balkony, parapety, jeżeli nie chcemy ponownych lęgów? Dodam, że kolce to śmiertelna pułapka dla gołębi. Ptaki potrafią zakładać gniazda nawet między kolcami co naraża młode na śmierć. Znam przypadek pisklaka, który nadział się na taki metalowy kolec. Siatki też średnio się sprawdzają. Jakie rozwiązanie widziałby pan w tej kwestii?
Gołębie mają sezon lęgowy - zwykle od marca do września - wtedy mamy szczyt lęgów. Natomiast mogą się gnieździć cały rok. Najlepszym rozwiązaniem na ochronę parapetów, balustrad, gzymsów są sprężyste spiralki. Są mocowane w identyczny sposób jak kolce, ale nie rażą tak swym wyglądem i są znacznie bardziej skuteczne. Balkony możemy ustrzec jedynie poprzez utrzymanie ich w czystości, także bez zagracania, ale i w takich sytuacjach gołębie mogą założyć tam gniazdo. Najlepszym rozwiązaniem jest siatka plastikowa lub sztywna siatka metalowa. Uważam, że tylko takie zabezpieczenia powinny być dopuszczone do stosowania. Siatki sznurkowe niestety są bardzo częstym powodem śmieci ptaków, gdyż ptaki zaplątują sobie w nich nogi i giną. W przypadku sztywnych siatek plastikowych lub metalowych struktura siatki nie ugina się, uniemożliw zaplatanie.
Ostatnio w Krakowie głośnym echem odbił się montaż krat przeciw gołębiom w przejściu podziemnym obok ronda mogilskiego. Sprawa budziła i nadal budzi ogromne emocje. Bardzo dokładnie badałem ten temat. Wygląda na to, że wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami prawa, ale z drugiej strony wolontariusze znajdywali martwe gołębie a kilkanaście gołębi, głównie młodych, trafiło pod ich opiekę.
Jak uniknąć na przyszłość takich tragedii? Może konieczna jest zmiana w prawie budowlanym, aby takie wnęki były grodzone w trakcie budowy a nie w momencie, gdy gołębie już tam się osiedlą?
Problem jest nieco szerszy. Otóż osoby zajmujące się projektowaniem dróg i wszelkich rozwiązań komunikacyjnych nie mają żadnego przygotowania przyrodniczego. I trudno mieć do nich o to pretesnje. Natomiast należy mieć je dla osób zarządzających, czyli tych które zlecają zaprojektowanie drogi, przepustu, innych rozwiązań komunikacyjnych. To właśnie ci decydenci powinni wymagać od projektantów obligatoryjnego wzięcie do zespołu przyrodnika, ze specjalności pozwalającej rozpoznać ewentualne negatywne oddziaływania przyjętych rozwiązań, np. występowanie szczelin, rur spustowych, gdzie ptak lub nietoperz może wejść ale już nigdy z nich nie wyjdzie, czy takie zaprojektowanie infrastruktury drogowej by nie stwarzała miejsc do gnieżdżenia się ptaków, zasiedlenia przez nietoperze, czy stanowiła zagrożenie dla zdrowia i życia tych zwierząt.
W przodku Ronda Mogilskiego mamy do czynienia z zasiedleniem nisz stworzonych prze projektantów Ronda. Niestety, ze względu na konieczność utrzymani czystości i zachowania estetyki tego licznie wykorzystywanego prze mieszkańców miejsca, konieczne jest zabezpieczenie tych nisz. Zabrano się do tych czynności w okresie, gdy lęgów jest najmniej. Przy okazji usunięto wiele martwych gołębie. Były to ptaki młode w różnym wieku i ptaki dorosłe. Niestety śmiertelność wśród gołębi jest dość duża. W przypadku ptaków młodych nierzadko, gdy zginie któryś z rodziców, to nie udaje się ich wykarmić. W przypadku zabezpieczania miejsc już zajętych przez gołębie należy te czynności wykonać pod ścisłym nadzorem ornitologiczny, według wskazań ornitologa.
.
W kilku miastach na zachodzie funkcjonuje rozwiązanie potocznie zwane „gołębniki miejskie”.
Wiem, że pan również jest zwolennikiem budowy takich gołębników. Proszę przybliżyć czytelnikom tą ideę. Na czym polegają takie gołębniki? Jakie korzyści z nich mają ptaki i ludzie?
Kiedyś proponowałem i nadal proponuje, by na Rynku Głównym ustawić wieżę z dopasowanym do architektury Runku gołębnikiem, gdzie ptaki mógłby przebywać, gnieździć się. U góry byłby kamery i mikrofony, a na poziomie Rynku monitory i głośniki, pozwalające na bieżąco śledzić niezwykle ciekaw życie gołębi.
Takie miejsca dałby też możliwość regulacji wielkości populacji gołębi poprzez redukcję nadmiarowych zniesieni, jeśli byłaby taka konieczność.
Dziękuję za rozmowę
-------------------------
dr Kazimierz Walasz, Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne
Ekolog i etolog. Autor kilku książek i przeszło 150 publikacji. Założyciel Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Członek m.in. Towarzystwa Urbanistów Polskich. Autor koncepcji kształtowania systemu przyrodniczego Krakowa. Ekspert w Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko.