Znaki Wielkiego Tygodnia
Świat duchowy, czy to się komuś podoba czy nie – istnieje. Czasami też dostajemy znaki z tego nieznanego nam wymiaru. Nie można ich jednak widzieć wszędzie, przy każdej pasującej do tego okazji a co ważniejsze znaki trzeba umieć odczytywać.
Pożar katedry Notre Dame, to wielka tragedia nie tylko dla Francji, ale dla całej ludzkości.
Jedna z najpiękniejszych budowli sakralnych został zniszczona przez żywioł. Nie znamy jeszcze przyczyny pożaru, nie wiemy czy było to umyślne działanie czy przypadkowe zaprószenie ognia. Nie przeszkadza to jednak polskim publicystom tzw. „prawicy” ferować wyroki.
Kto żyw, widzi w tym znaki, symbole, rękę Boga, pewna Pani z telewizji oczami wyobraźni widzi już nawet nowopowstające meczety! Konserwatyści grzmią o tym, iż jest to symboliczny koniec chrześcijaństwa w Francji, znak do nawrócenia.
Nie wiem czy Bóg gotów byłby objąć ogniem to dzieło ludzkich rąk, ku jego czci. Znaki mają to do siebie, że trzeba umieć je czytać. Gdyby katedra Notre Dame stanęła w płomieniach po uderzeniu pioruna w chwili w której Maksymilian Robespierre, składał hołdy Istocie Najwyższej wtedy byłby to jasny znak do ludu. Jasny przekaz Boga, do opamiętania, nawrócenia.
Francja swój rozwód z Kościołem wzięła II wieki temu. Dziś lud nie pali kościołów, nie morduje księży, nie gwałci zakonnic. Dziś lud co najwyżej głosuje nogami. I to nie tylko w Francji, ale w całej Europie. Miliony odwracają się od Kościoła, tyle, że nie jest to odwracanie się od Boga, ale od zepsutego kleru, w którym roi się od afer pedofilskich, finansowych, pych, pogardy. To kler potrzebuje nawrócenia, rozliczenia się z swoich grzechów, pójścia drogą, którą wskazuje mu papież Franciszek.
Jeżeli Bóg komuś dał znak w tym Wielkim Tygodniu, to tylko tej grupie.
Dariusz Grochal