Hołownia prezydentem?
Wczoraj w Niepołomickim Laboratorium Aktywności Społecznej, przy ul. Bocheńskiej 26 odbyło się spotkanie ze znanym dziennikarzem, publicystą i pisarzem - Szymonem Hołownią. Ta wyjątkowa postać przyciągnęła na spotkanie wiele osób, chcących go posłuchać i porozmawiać z nim. Dyrektor Biblioteki Publicznej w Niepołomicach im. Tadeusza Biernata - Joanna Lebiest przywitała gościa w imieniu swoim oraz Pawła Pawłowskiego Prezesa Fundacji Lepsze Niepołomice, którzy wspólnie byli organizatorami tego wydarzenia. Rozmowę z Szymonem Hołownią poprowadził dziennikarz Andrzej Kurdziel.
Prowadzący rozpoczął rozmowę z gościem od pytania o Afrykę. Dlaczego akurat tam zdecydował się na niesienie pomocy. Szymon Hołownia od razu wyjaśnił, że Afryka to nie jest inny świat. Jest różny, ale nie inny. Mieszkają w nim tacy sami ludzie jak w Polsce czy w innym europejskim kraju, którzy chcą godnie żyć, mieć pracę, opiekę medyczną, móc edukować swoje dzieci. „Wszyscy jesteśmy jednością, wszyscy jesteśmy z tej samej gliny” – podkreślił Hołownia. Cytując Papieża Franciszka, Hołownia powiedział „Jedność to nie jest jednolitość. Jedność to pojednana różnorodność”.
Skąd pomysł założenia fundacji i jak pomagać Afryce? Gość wyjawił, że od swojej pierwszej podróży do Afryki, dokładnie do Zambii i znajdującego się tam sierocińca Kasisi zakochał się w tym miejscu. Najpierw inwestował swoje prywatne pieniądze, aby pomóc siostrom, które prowadzą sierociniec, jednak szybko się okazało, że tych pieniędzy będzie zdecydowanie za mało, by pomóc dwusetce znajdujących się tam dzieci. Przebywające w sierocińcu dzieci zanim tam trafiły niejednokrotnie były wykorzystywane w różny sposób, bite, gwałcone. Niektóre z nich są ofiarami handlu ludźmi, inne chorują na ciężkie postacie różnych chorób. „Jak się spojrzy na ten świat od strony pokrzywdzonych to jest w nim coś odrażającego. Wiem, że nie zniszczymy zła na świecie, ale pomagamy 40 000 ludzi rocznie. Może dla kogoś to nic, ale dla tych ludzi to wszystko.” – kontynuował gość. Fundacja Kasisi pomaga w funkcjonowaniu sierocińca w Zambii. Druga fundacja – Dobra Fabryka pomaga w różnych miejscach świata takich jak: Bangladesz, Chiny, Togo, Demokratyczna Republika Konga, Rwanda, Grecja i in. Fundacje oparte są na zasadzie groundfundingu, czyli proszenia wielu osób o małą kwotę. Właśnie w tym celu funkcjonują takie programy jak Przybij nam 5 w piątek!, gdzie prosi się o 5 zł tygodniowo w zleceniu stałym. Inny projekt to Spiżarnia Kasisi, gdzie można kupić dzieciom: ryż, lizaka, owoc, mleko, a za wydane w ten sposób pieniądze zbiera się punkty lojalnościowe, które można wymienić później na nagrody. Funkcjonuje także DobroCzynne24.pl gdzie można kupić leki, kroplówki, fundusze edukacyjne, dzień pobytu chorego w hospicjum czy poród dla kobiet w ciąży. Dzięki tym i innym projektom miesięcznie przekazywanych jest kilkaset tysięcy złotych do ośrodków, którym pomagają fundacje.
Kolejnym tematem jaki podjął prowadzący była ekologia, padło pytanie co zrobić by naprawić ziemię? Gość stwierdził, że „ziemia sobie poradzi, ale ludzkość sobie nie da rady”. Może dojść do tego, że sami się wybijemy jako ludzie, jako gatunek homo sapiens. Według Hołowni „nigdy nie było tak źle jak teraz”. Nasze pokolenie – podkreślał kilkukrotnie gość – musi być najbardziej odpowiedzialne, bo to od naszego pokolenia zależy los następnych. Musimy podejmować odpowiedzialne decyzje. Tempo zmian na ziemi przez działanie człowieka jest o wiele szybsze niż gdyby ten proces postępował naturalnie. Jeśli temperatura na ziemi ociepli się o 4 stopnie to będzie to wstęp do kataklizmu według Hołowni, a jeśli wzrośnie o 6 stopni to będzie prawdziwy kataklizm i na świecie zostanie milion ludzi. Co możemy zrobić? Zmienić nawyki. Zmienić sposób wybierania towarów, które kupujemy na co dzień w sklepie, jeść mniej mięsa, wybierać mądrze polityków, naprawiać to co się zepsuło, a nie od razu wyrzucać i kupować nowe. „Nie ma znaczenia czy głosujesz na PIS czy na Platformę, jak nie ma powietrza to dusimy się wszyscy” – podkreślał gość. Według niego konieczna jest nie tylko zmiana jednostkowa, ale również systemowa. Zmiany muszą zacząć funkcjonować w dwie strony.
Następny temat poruszony w rozmowie dotyczył Kościoła w Polsce. Szymon Hołownia opowiedział, że jeżdżąc po Polsce i odwiedzając różne miejsca widzi, że jest wielu księży, którzy naprawdę żyją Ewangelią, wręcz nią oddychają i dzięki temu tworzą wspólnoty, w których dzieje się wiele dobra. I ten Kościół przetrwa. Będzie dużo mniejszy niż teraz, ale przetrwa. Natomiast odnosząc się do kościoła instytucjonalnego w Polsce podkreślił, że jest on w głębokim kryzysie i musi się to zawalić, chyba, że już, natychmiast zacznie być naprawiane. Fundamentalną kwestią jest rozdział kościoła od państwa, najlepiej żyć w przyjaźni, ale jednak osobno. „Kościół zawsze przez 2 tysiące lat przegrywał, kiedy był zbyt blisko władzy” – podkreślił Hołownia. Gość na podsumowanie przeczytał także wypowiedź kardynała Ratzingera z 1969 r., którą wygłosił na zakończenie cyklu wykładów radiowych w rozgłośni Hessian Rundfunk: „Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. Nie będzie już więcej w stanie mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku. Wraz ze zmniejszeniem się liczby swoich wiernych, utraci także większą część przywilejów społecznych. Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi Wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tą małą trzódkę wierzących jako coś kompletnie nowego: odkryją ją jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali".
Na koniec padło pytanie dotyczące książki „Boskie Zwierzęta” autorstwa Hołowni, a aspekcie bólu cierpiących zwierząt, którego doświadczają przez człowieka. Szymon Hołownia wyjaśnił, że nie można popadać w skrajności, że zwierzęta czują tak samo jak człowiek, albo mają ludzką duszę. Jednak w tej książce przeprowadził dowód teologiczny dotyczący tego, że zwierzęta mają ducha życia. Kiedy przez człowieka przyszła na ziemię śmierć poprzez grzech, to ta śmierć dotyka całego stworzenia. Natomiast kiedy Pan Jezus umarł na Krzyżu i Zmartwychwstał to odwrócił proces śmierci, bo już wiemy, że nie umrzemy na wieki. Proces odwrócenia śmierci nie dotyczy jednak tylko człowieka, ale całego stworzenia, bo śmierć nie była wpisana od początku we wszelkie życie.
W ostatnim etapie rozmowy był czas na pytania z sali. Jedna z osób zapytała o autorytety Szymona Hołowni. Gość wymienił bez wahania Papieża Franciszka, s. Małgorzatę Chmielewską, kard. Konrada Krajewskiego, czy też Piotra Żyłkę. Inne pytanie zaskoczyło zebranych, choć sam gość wydawał się być na nie przygotowany „czy będzie pan kandydował na prezydenta?” padło z ust jednego z zebranych słuchaczy. „Na bezrybiu i rak ryba” – zażartował Hołownia, po czym dodał, że w ciągu kilku tygodni się dowiemy. Podkreślił, że my potrzebujemy prezydenta, który będzie arbitrem, a nie takiego, który gra w którejś z drużyn. Czy można te słowa traktować jako potwierdzenie? Czy jeśli Szymon Hołownia zdecyduje się kandydować to ma szansę wygrać? Czy jeden człowiek może zmienić oblicze polskiej polityki? Czy jest jeszcze nadzieja, że pokolenia naszych wnuków i prawnuków będą mogły godnie żyć?