Zawodowe obowiązki związane z maratonem przygnały mnie do Żywca. Po skończonej pracy, wspólnie z kolegami udaliśmy się na zasłużony posiłek.

Wybór padł na lokal – Kebab Królewski, zlokalizowany tuż obok żywieckiego rynku.
Lokal bardzo duży z sporą ilością miejsc siedzących. To plus, niestety dalej było już średnio.
Brak możliwości wyboru mięsa, w ofercie tylko kurczak. Choć przyznać trzeba, że podawanych na kilka sposobów w porcjach o różnych rozmiarach.
Decyduję się na kurczaka zapiekanego z serem.  Cena wraz z półlitrowym napojem 19zł.
Ku mojemu zaskoczeniu dostaję… brytfankę z jedzeniem.
Pierwszy raz przyszło mi spożyć kebab w ten sposób. Może prezentowało się to ciekawie jako nowość za to psuło i tak niewygórowany efekt smakowy.
Na samym spodzie znajdowały się frytki, które byłby całkiem dobre, gdyby nie przesiąkły wszystkim co było na nich przez co zamieniały się z czasem coraz bardziej w ziemniaczaną pulpę.
Mięso… po kurczaku nie ma się co spodziewać, że będzie dobry, bo to mięso ni jak pasuje mi do kebaba. Ten przynajmniej nie był wypieczony na wiór. Średniej jakości ser żółty to trzecia warstwa tego przekładańca. Wyżej były jeszcze warzywa. Duża ilość  świeżej kapusty pekińskiej i symboliczna ilość ogórka i pomidora. Całość polana dwoma sosami. Białym i czerwonym. Oba bezpłciowe, ani to czosnkowy, ani ostry.
Dało się zjeść, plusem była naprawdę duża porcja.
Może, gdybym zdecydował się na bardziej klasyczną wersję w bułce lub na talerzu, ocena byłaby wyższa, tak to wyszedłem z lokalu najedzony, ale było to raczej zaspokojenie głodu niż kulinarna kebabowa uczta.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Polski Szlak Kebabowy (PKS) – to cykl recenzji autorstwa naszych reporterów oceniających jakość kebabów serwowanych w budkach do których zawitali, podczas swoich reporterskich wyjazdów. Możecie tu znaleźć opinie o kebabach z całej Polski