Kraszewski Józef Ignacy, „Stara baśń”

Stara baśńPo Kraszewskiego ostatni raz sięgałam jeszcze na studiach, za sprawą „Zygmuntowskich czasów” i jest to trochę mój wyrzut sumienia – dlaczego na tak długo podziękowaliśmy sobie z twórczością tego pana? Pewnie, że mogę teraz szukać usprawiedliwień – brak czasu, natłok obowiązków i tym podobne. Prawda jest jednak nieco bardziej brutalna, a ja aż kulę się w sobie, że muszę ją w tym miejscu wyjawić. Po prostu odkąd blog zaczął się mocno rozwijać, a propozycje recenzenckie zapełniać skrzynkę mailową, zachłysnęłam się różnego rodzaju nowościami i to właśnie na nich oparłam swoją czytelniczą przygodę, klasyków traktując nieco po macoszemu. Szkoda, bo pamiętam, że utwory Kraszewskiego swego czasu wywierały na mnie bardzo korzystne wrażenie. Dlatego bardzo się cieszę, że są wydawnictwa, które od czasu do czasu przypominają wielkich mistrzów, wznawiając wydania i ciesząc umysły czytelników tymi magicznymi opowieściami.

Właśnie odnośnie do magii – panuje ostatnio moda na słowiańskie wierzenia i przyznaję, że sama także się jej poddałam, zachwycając się bez reszty. Od serii o kwiecie paproci przez mitologię słowiańską dla dzieci aż po rewelacyjną „Starą baśń”. Tak, ta tematyka potrafi wyrwać człowieka z rzeczywistości i osadzić w zupełnie innych realiach.

Zdążyłam już zapomnieć, jak pięknie Kraszewski potrafi odmalowywać scenerię przed oczami czytelnika. Zamiast jednego słowa użyje kilku, ale połączy je w taki sposób, że czujemy się, jakbyśmy mieli wykreowany przez niego świat na wyciągnięcie ręki, jakby czekał tuż za rogiem – piękny, pełen cudów natury, zapierający dech w piersiach. Sceptycy pewnie nazwaliby to przerostem formy nad treścią, tyle że dla mnie ta treść również jest cudowna – pełna pradawnych wierzeń i dobrze nam znanych legend podanych w nowej, pełniejszej odsłonie.

Powrót do „Starej baśni” i magii słów Kraszewskiego po tylu latach był jak coś nienazwanego, ale upragnionego. Jak coś, co musiało się wydarzyć, choć wcześniej trudno byłoby mi ten brak zidentyfikować. Jedno jest pewne – potrzebowałam tego, mój umysł podświadomie domagał się powrotu do klasyki i otrzymał go z najlepszym z możliwych wydaniu.

Pin It

Odwiedziło nas

DziśDziś175
WczorajWczoraj218
Ten TydzieńTen Tydzień3252
Ten MiesiącTen Miesiąc7583
W SUMIEW SUMIE1190892

REDAKCJA