Kliczko niczym Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Jest mistrzem świata w boksie, ma fortunę, mógłby bezpiecznie uciec do każdego kraju na świecie. Ubrał jednak mundur i poszedł na barykadę. Polska też ma takiego bohatera! Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Jeden z najlepszych polskich pisarzy, autor min. Kariery Nikodema Dyzmy, również mógł bezpiecznie ewakuować się podczas Kampanii Wrześniowej.
Lubił luksus, wystawne życie, kobiety, chętnie wydawał spore sumy jakie wpływały na jego konto z tytułu praw autorskich.
Podczas ataku III Rzeszy nie zdecydował się na ucieczkę z Polski i to pomimo tego, że brał udział, jako kierowca w ucieczce polskiego rządu do Rumunii. Po tym jak „dzielni” wodzowie Sanacji dali nogę za granicę przez most w Kutach, ten rejon Polski stał się ziemią niczyją. Wojsko Polskie ewakuowano do Rumuni, Sowieci jeszcze nie weszli a miejscowi Polacy i Ormianie obawiali się napadów ze strony ukraińskich nacjonalistów. Bronić ludności cywilnej pozostała grupa ochotników. Wśród nich był właśnie Dołęga-Mostowicz, który zajął się aprowizacją i dostarczaniem żywności polskim żołnierzom.
20 września Mostowicz wraz z innym żołnierzem udał się do Kut, gdzie w piekarni miał odebrać chleb. W tym czasie do miasta wkroczyły pierwsze odziały sowieckie. Ochoczo witani przez Ukraińców i Żydów sowieccy czołgiści, szybko zostali poinformowani o polskiej ciężarówce wojskowej czekającej pod piekarnią. Jeden z czołgów ruszył w ich stronę. Polacy próbowali uciec. Z sowieckiego czołgu padły strzały. Seria z karabinu maszynowego – zabiła kaprala Tadeusza Dołęgę-Mostowicza.
Wielki pisarz, który mógł bezpiecznie zbiec z ogarniętej wojną Polski, jako ochotnik pozostał, aby bronić cywili. Został jedynym polskim żołnierzem z liczących 30 tysięcy ludzi oddziałów polskich wycofujących się do Rumunii.