PRZEGLĄD DAWNYCH GAZET
PDG (odc.1) Pokwitowanie za napad! Ojciec dziadkiem swego syna!
Dziś rozpoczynamy nowy cykl artykułów – Przegląd Dawnych Gazet.
Nasz redaktor Dariusz Grochal, będzie wyszukiwał dla Was najciekawszych, najśmieszniejszych, najbardziej nietypowych spraw o jakich pisała przedwojenna prasa. Liczymy, że ten nowy cykl artykułów przypadnie Wam do gustu.
Pierwszego kwietnia 1911 roku Ilustrowany Kurier Codzienny na swoich łamach zamieścił dwa bardzo ciekawe artykuły.
Pierwszy z nich dotyczy napadu rabunkowego na pociąg, jaki miał miejsce w Królestwie (pamiętajmy, że były to jeszcze czasy zaborów) Łupem złodziej padła niebagatelna suma 100 000 rubli! Samo zdarzenie miało miejsce „pomiędzy stacyami Widowem a Kłomnicami” i jak pisała ówczesna prasa napadu dokonano „na wzór amerykański”.
Najciekawszym elementem napadu było to, że bandyci których było piętnastu w tym również jedna kobieta (co zostało podkreślone w tekście), po zabraniu łupów… zostawili pokwitowanie!
„Te pieniądze zostały skonfiskowane przez nas zarząd” to cytat z pokwitowania zamieszony w IKC-u. Dalej Kurier donosił „ Pod tą treścią widnieje pieczątka czerwona z czaszką i dwoma piszczelami na krzyż, oraz napisem: Grupa rewolucyjna mścicieli”
Drugą arcyciekawą sprawą, była ta opisana w artykule, którego już sam tytuł budzi niedowierzanie!
„Dziadek ojcem własnego wnuka”.
Jak czytamy w tekście, nie był to ani prima aprilsowy żart, ani też gra słów. Ta historia wydarzyła się naprawdę.
„W pewnej wiosce pod Krakowem… wszelkich nazwisk ze względu na drażliwość tematu umyślnie unikamy”, żyła, jak podaje Kurier „17-letnia dorodna dziewoja”. Jej uroda oraz zamożność ojca sprawiała, że była wymarzoną parą dla wszystkich okolicznych kawalerów. Jej życie potoczyło się jednak tragicznie. Została zgwałcona przez własnego ojca a „gdy fizjologiczne skutki opisanego powyżej faktu zaczęły się ujawniać, postanowił ojciec czemprędziej córkę wydać za mąż”.
Gospodarz nie miał problemów ze znalezieniem kandydata. Wszak pieniądze zawsze ułatwiały takie rzeczy a i nie bez znaczenia była uroda panny z dzieckiem. I być może początkowa sielanka młodej pary trwałą by wiecznie a sprawa ta nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdy nie chciwość gospodarza, który to najpierw „obiecywał i cztery morgi gruntu i krów dwoje i 4 wieprzaki, oraz wszelkiej gadziny i statków gospodarskich podostatkiem” . Biologiczny ojciec dziecka nie dotrzymał jednak umowy względem własnego zięcia z którym po hucznym weselu, narodzinach dziecka i zapisaniu chłopca w księgach metrykalnych jako syn młodej par „kategorycznie oświadczył, że gruntu nie da”
Oszukany zięć swą złość wyładowywał na żonie, która była „bita i poniewierana a ponadto ustawicznie dręczona straszliwymi wyrzutami swego męża, który jej przy każdej sposobności wypominał jej ciemną przeszłość” W końcu młode dziewczę nie wytrzymało nerwowo i „wyznała pewnego dnia wśród łez swemu małżonkowi całą okropną prawdę”
Mąż zszokowany tym co usłyszał, po chwili namysłu postanowił całą sprawę wykorzystać i po zasięgnięciu rady u adwokata, złoży pozew przeciwko teściowi, aby ten płacił alimenty na jego czy de facto swoje dziecko. Sąd nie miał wątpliwości i ostatecznie „ w powiatowym Sądzie cywilnym w Krakowie… gospodarz ów został uznany ojcem nieślubnego dziecka swojej własnej córki i skazany na zapłatę zaległych i bieżących alimentów w wysokości 16 koron miesięcznie oraz wszelkich kosztów postępowania cywilnego”
Nie wiemy jak potoczył się dalsze losy rodziny. Być może do dziś w archiwach krakowskich sądów znajdują się akta procesowe tej sprawy. Ale my również jak Kurier nie mamy zamiaru zgłębiać tematu, podawać nazwisk bohaterów tej historii jak i również dociekać w której to wsi miało miejsce to zdarzeni. I niech to już na zawsze pozostanie tajemnicą. Wszak dziś mogą żyć potomkowie tej rodziny.
Wszystkie cytaty pochodzą z: Ilustrowany Kurier Codzienny Ilustrowany (01.04.1911)
Źródło: oai:mbc.malopolska.pl:73037
Fot. pixabay
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przegląd Dawnych Gazet (PDG) – cykl artykułów autorstwa red. Dariusza Grochal, który z benedyktyńską cierpliwością, przegląda stare gazety w poszukiwaniu nietypowych notek prasowych. Nasz redaktor, stara się dla Was wyłapać najbardziej, ciekawe, nietypowe, zaskakujące, artykuły jakie ukazały się w dawnej prasie.