RECENZJE KSIĄŻEK
Bednarek Adrian, „Inspiracja”
To trzecia książka Adriana Bednarka, po którą sięgnęłam. Trzecia, która mnie zachwyciła, serwując mi dawkę emocji, o jakiej przed rozpoczęciem lektury nawet nie marzyłam. Jedna świetna książka może być przypadkiem, dwie to już obietnica tego, że chyba trafiłam na autora, którego styl i wyobraźnia mi odpowiadają, ale trzy przekonują mnie, że Bednarek to w moim przypadku pewniak i mogę sięgać po jego twórczość w ciemno.
Już sam początek mrozi krew w żyłach – morderstwo nastolatki i porzucenie jej zwłok przed zakładem, w którym pracuje jej dziadek. Przypadek czy może celowe zagranie ze strony zabójcy? Umysł czytelnika już od pierwszych stron przestawia się na tryb detektywa, który próbuje rozwikłać zagadkę, jeszcze zanim uda się to zrobić głównemu bohaterowi. A ten wydaje się równie intrygujący. Oskar Blajer to niepozorny chłopak, który na co dzień pomaga ojcu w prowadzeniu rodzinnego biznesu, chylącego raczej ku upadkowi aniżeli rokującemu rozwój. Jego matka zginęła kilka lat wcześniej, początkowo nie wiemy, w jakich okolicznościach, ale autor pisze o tym w taki sposób, że jak najszybciej chcemy dotrzeć do momentu, kiedy się tego dowiadujemy. Nasz bohater ma jednak drugą twarz – w sieci publikuje mrożące krew w żyłach opowiadania inspirowane morderstwami, które zostały popełnione w rzeczywistości. W dodatku chadza on na pogrzeby, twierdząc, że tam da się wypatrzeć mordercę, jeśli tylko się wie, jak patrzeć.
To właśnie podczas pogrzebu zamordowanej nastolatki poznaje Luizę, dziewczynę z dobrego domu, która imponuje mu nie tylko urodą, ale także tym, że ona także chciałaby rozwikłać zagadkę śmierci koleżanki jej siostry. Kiedy po pewnym czasie znika kolejna młoda dziewczyna, odnaleziona następnie martwa, zaczynają się spekulacje – czy w małym miasteczku pojawił się seryjny morderca? Miejscowa ludność miała już do czynienia kiedyś z jednym… Przeszłość Oskara także jest z nim związana, ale w jaki sposób, tego nie zdradzę, bo do teraz pamiętam, jak bardzo mnie ta zagadka intrygowała.
Jeśli mam być szczera, to w tej książce w zasadzie intrygowało mnie wszystko – przeszłość głównego bohatera, słuszność jego teorii na temat morderstw, rozwój relacji z Luizą, a nawet losy postaci drugoplanowych. Adrian Bednarek po mistrzowsku zaplanował fabułę, porywając czytelnika w wir niepewności, domysłów i przeróżnych emocji. Ze mną mu się udało, połknęłam haczyk, a paznokcie poobryzałam niemal do krwi.
Każdy rozdział uchylał rąbka tajemnicy, ale jednocześnie rodził nowe pytania, a to naprawdę fajne połączenie, bo zapewnia trzymanie w napięciu do ostatniej strony. I tak właśnie w tej książce jest. Cieszę się, że trafiła w moje ręce, i z niecierpliwością czekam na kolejną część cyklu, licząc na powtórkę z rozrywki na najwyższym poziomie.
Aneta Grabowska – mama Zosi, z wykształcenia nauczyciel oligofrenopedagog. Absolwentka filologii polskiej oraz kilku innych kierunków, jednak to właśnie polonistyka sprawiła, że może realizować się w tym, co lubi najbardziej – w pisaniu. Autorka powieści obyczajowej Tu i teraz oraz cyklu książek edykacyjnych dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym Przedszkole pani Matyldy. W wolnych chwilach czyta, pisze i przygotowuje pomoce edukacyjne, które wykorzystuje w zabawach z córką. Marzy, że kiedyś – poza obyczajówkami i utworami dla młodszych czytelników – sprawdzi się w thrillerze psychologicznym.