Polski Szlak Kulinarny (odc. 1) – Restauracja Kochanówka – Siedlce
Nie samym kebabem człowiek żyje – tako pismo rzecze!
Toteż i my na naszym szlaku, kierując się tą zasadą odwiedzamy: karczmy, gospody, szynki, tawerny i oberże oraz spisujemy cośmy tam jedli i pili, abyście i Wy w podróży swej głodu nie zaznali!
Pierwszy raz miałem okazję skosztować kuchni litewskiej. W miarę zbliżania się do Siedlec zaczynam przeglądać ofertę kulinarną tego miasta na tablecie. W oczy rzuca się restauracja Kochanówka – raz przez wzgląd na nazwę, dwa na nietypową jak dla polski ofertę – kuchnię litewską.
Tyle wieków wspólnej państwowości, co niedouczeni propagandyści próbują przeinaczyć, czyniąc z Rzeczypospolitej OBOJGA Narodów, państwo Polskie - a ja nigdy nie miałem okazji skosztować tego, co jest chlebem powszednim Bałtów znad Niemna.
Czytaj więcej: Polski Szlak Kulinarny (odc. 1) – Restauracja...
Polski Szlak Kebabowy (odc.2) – AMRIT ORIETAL FOOD – Warszawa
Po wielu latach nieobecności zawitałem do stolicy. Dekadę temu, gdy byłem tam częstym gościem (niewiele brakło a zostałbym słoikiem, bo starałem się o pracę), stołowałem się chińskiej knajpce, tuż obok miejsca gdzie rozpatrywano moje CV.
Tym razem wjazd był turystyczny a posilić się trzeba było. Przy wyborze miejsca konsumpcji zadecydowała odległość od hotelu. Wybór padł na AMRIT ORIENTAL FOOD .
Lokal ten oferuje kuchnię syryjską. Wnętrze utrzymane jest w klimatach bliskiego wschodu. Mimo sporej liczby miejsc, musieliśmy polować na wolny stolik. Było to pierwszą oznaką, że warto skosztować tego, co kuchnia ma do zaoferowania. Wybrałem tradycyjnie kebab na talerzu. Czy było warto? Odpowiedź poniżej.
Czytaj więcej: Polski Szlak Kebabowy (odc.2) – AMRIT ORIETAL...
Katarzyna Miller, "Życie jest fajne"
Za każdym razem, kiedy sięgam po książkę, której autorem lub współautorem jest psycholog, mam na początku pewne obawy związane ze sposobem narracji. Czy będę się czuła, jakbym leżała na kozetce i wpatrując się w sufit z rękami zaplecionymi na brzuchu, będę przyczyn własnych frustracji i potknięć życiowych szukać w dzieciństwie i relacjach z rodzicami? Bardzo tego nie lubię, a niestety kilka razy musiałam już z tego powodu odłożyć książkę, która poruszała przecież tematy istotne.
W tym przypadku wystarczyło kilka pierwszych stron, by wiedzieć, że to zupełnie inny kaliber. Katarzyna Miller ma w sobie coś z gawędziarza, który snuje swoją opowieść i pokazuje, że życie rzeczywiście jest fajne, chociaż dzieją się w nim czasami niefajne rzeczy. Ale jest też na tyle długie, że pomieści je wszystkie – te dobre i te złe, a raczej niepożądane. Trzeba tylko pozwolić mu być fajnym, a sobie dać przyzwolenie na przeżycie tego wszystkiego, co jest naszym udziałem.
> Add a comment >Powązki...
Powązki, słowo które wymawiamy z namaszczeniem. Na dźwięk, którego stajemy się poważni i skupieni czasem pogrążając się w zadumie. Każdy z nas wie, że oznacza ono Cmentarz Powązkowski.
Warszawską nekropolię, która stała się miejscem wiecznego spoczynku wielkich Polaków.
Pod koniec XVIII wieku Melchior Szymanowski ofiarował część gruntów pod cmentarz.
Cmentarz rósł, dziś szacuje się że na tej ziemi pochowanych zostało milion osób. Jest wśród nich wielu wielkich Polaków. Wielkich, to słowo – najlepiej oddaje ich życiorysy.
Mistrzostwa Europy Szkół w szachach odbyły się w Krakowie
Czytaj więcej: Mistrzostwa Europy Szkół w szachach odbyły się w...
Polski Szlak Kebabowy: AYDO – Chmielnik
Napaść na dziennikarkę Tygodnika Podhalańskiego!
Zawsze oburzają mnie takie zdarzenia.
I zawsze będę stawał w obronie moich koleżanek i kolegów, którzy są napadani podczas wykonywanie swojej pracy.
Ryzyko utraty zdrowia czy nawet życia, jest wpisane w zawód dziennikarza. Z tym, że to ryzyko istnieje wtedy gdy, aby przekazać światu informacje udajemy się w naprawdę niebezpieczne miejsca.
Za takie trudno uznać lokal w którym odbywa się spotkanie parafin dotyczące odwołania księdza. I nie ma tu znaczenia, kto w tym sporze ma rację. Było to ważne wydarzenie dla lokalnej społeczności a zaproszenie na nie dotarło do redakcji Tygodnika Podhalańskiego.
> Add a comment >Czytaj więcej: Napaść na dziennikarkę Tygodnika Podhalańskiego!
Rockowe Niepołomice
Do tego, że Dni Niepołomic zwykle są deszczowe już chyba każdy się przyzwyczaił. Do tego, że goszczące w tym czasie w Niepołomicach gwiazdy świata muzyki nadają temu szczególnemu świętu niesłabnącego blasku, nie ma żadnych wątpliwości. W ten weekend odbyły się już XXVII Dni Niepołomic. Program tegorocznych obchodów jak zwykle przyciągał swoją atrakcyjnością. Wczoraj – już po raz trzeci – Niepołomice bawiły się z Letnią Sceną Eski, a gwiazdą wieczoru był zespół Braci, założony przez Wojciecha Cugowskiego i Piotra Cugowskiego.
Przed 21.00 pod sceną w Niepołomickim Parkurze zgromadzili się nie tylko Niepołomiczanie, ale i liczni goście. Dzięki popołudniowym, obfitym opadom deszczu fani pod sceną mogli poczuć się niczym na Woodstocku.
> Add a comment >Król jest tylko jeden!
Campeones, campeones, ole, ole ole! – wybrzmiewa od wczorajszego wieczora na ulicach nie tylko Madrytu, ale i innych miast Europy, a także we wszystkich domach, w których mieszkają właściciele serc oddanych Galaktycznym z Concha Espina 1 w Madrycie. Trzynastka okazała się nie taka pechowa dla Królewskich…. Są tacy ludzie, są takie luby, które wydają się być niejako stworzone do wygrywania Ligi Mistrzów. Taki właśnie jest Real Madryt! To był dziwny finał. To był niecodzienny finał. Doświadczenie wygrało z piłkarską brawurą. Cierpliwość i wyrahowanie wygrało z brakiem pewności siebie. Proste błędy zaważyły na losie spotkania. Ktoś dobrze powiedział, że finałów się nie rozgrywa, finały się wygrywa. Ja powiem więcej, finałów nie wygrywa się nogami, finały wygrywa się głowami. Wszystko co dobrego, albo złego wydarza się w takich meczach, ma swój początek jedynie w głowach piłkarzy. Naprawdę silny jest ten, kto wytrzymuje to obciążenie, ten niesamowity stres. Zwycięzcą jest ten, kto potrafi udźwignąć ciężar takiego spotkania. Po raz trzeci z rzędu Królewscy wkroczyli na pierwsze miejsce najważniejszych rozgrywek klubowych w Europie. To nie jest żaden przypadek, że znowu się tam znaleźli.
> Add a comment >